Poniedziałkowe notowania „czarnego złota” od samego rana nie wyglądały zbyt dobrze. Wszystko przez zbliżający się do wschodniego wybrzeża USA huragan Sandy, który niewątpliwie pokrzyżował szyki wielu inwestorom surowcowym.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 109,13 USD za baryłkę, to spadek o 0,42 USD
- w Nowym Jorku 85,78 USD za baryłkę, to spadek o 0,50 USD
Co prawda spadają ceny ropy naftowej na rynkach międzynarodowych, ale w związku z nadchodzącą klęską żywiołową cena benzyny poszybowała ostatnimi czasy o praktycznie 1,9%.
„Sytuacja za oceanem nie wygląda za wesoło. Niewykluczone, że huragan Sandy zniszczy nie tylko zakłady paliwowe, ale także stacje benzynowe w okolicach Nowego Jorku (i nie tylko). Koncerny paliwowe boją się gigantycznych strat, a co za tym idzie – inwestorzy surowcowi stronią od kontraktów na „czarne złoto”. Wszystko się może zdarzyć, więc warto trzymać rękę na pulsie” – mówią specjaliści.
Bardzo możliwe, że napięta sytuacja za oceanem wpłynie na ceny paliw na europejskich stacjach benzynowych (w tym także i w Polsce). Miejmy jednak nadzieje, że nie będzie się to wiązało z długoterminową drożyzną, ponieważ już teraz większość kierowców narzeka na zbyt wysokie ceny benzyny oraz oleju napędowego – nie wspominając o LPG.
szkoda gadać co się teraz na stacjach dzieje. naprawdę niedługo pozostanie rower i publiczny transport..póki co nie jest najgorzej, bo dzięki karcie debetowej z getinu płacę 4,99 za litr, ale ceny są masakrycznie wysokie tak czy inaczej.