Kredyty stają się produktem luksusowym

Do dziś dnia zdarzają się osoby, które mówią że Polaków nie stać ani na drogie kredyty, ani na tanie buty. Jest w tym wiele prawdy – i to zwłaszcza teraz, kiedy praktycznie cały świat jest pogrążony w kryzysie.

Co prawda ostatnio sporo mówi się o tym, że KNF zamierza zmienić ostatnie rekomendacje (w tym m.in. rekomendacje T), ale nie wpłynie to raczej zbyt znacząco na rynek kredytowy w Polsce. Dlaczego?

„Warto mieć na uwadze fakt, że opinie i rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego są bardzo ważne dla banków, ale zdecydowanie nie kluczowe. Instytucje finansowe same ustalają procedury przyznawania finansowania osobom fizycznym czy firmom. Na dzień dzisiejszy jest z tym nie lada problem i to raczej się w najbliższym czasie nie zmieni. Banki boją się zbędnego ryzyka kredytowego, przez co pożyczają głównie pod zastaw – najlepiej hipoteczny” – mówią specjaliści.

Z miesiąca na miesiąc kredyty stają się produktem coraz bardziej luksusowym – zwłaszcza dla przeciętnego Kowalskiego, którego zarobki rzadko przekraczają poziom średniej krajowej. Możliwe, że w najbliższym czasie dużo łatwiej, niż obecnie będzie można kupić np. nową lodówkę na raty, ale nie ma co liczyć na ożywienie na rynku np. nieruchomości. Banki nie chcą bowiem przykładać ręki do kryzysu, który i tak samoczynnie rozpanoszył się po praktycznie wszystkich obszarach życia codziennego.

„Wiele instytucji finansowych straciło w trudnych czasach sporą gotówkę. Trudno się więc dziwić temu, że przedstawiają one obecnie potencjalnym kredytobiorcom coraz bardziej wyśrubowane warunki udzielenia finansowania” – kwitują eksperci.