Dwa dni temu rozpoczął się dwudniowy szczyt Azja-Europa. Celem spotkania na szczycie – najważniejszych osobistości – jest przekonanie przywódców z Azji, że Unia Europejska jest zdolna przezwyciężyć kryzys zadłużenia z którym boryka się od kilku lat.
W spotkaniu bierze udział blisko 50 wysokich rangą polityków z obu kontynentów. Komisja Europejska jest przekonana, że Azja staje się motorem światowej gospodarki, dlatego na szczycie nie mogło zabraknąć przywódców z takich krajów jak Chiny, Indie, Japonia, Korea Południowa czy nawet Mongolia. Eksperci nie mają wątpliwości, że Unia Europejska chce podkreślić podczas szczytu jedność i zdecydowanie – szczególnie teraz, gdy przechodzi przez niezwykle ciężki dla siebie okres. Na szczycie obecni są przedstawiciele 27 państw Unii Europejskiej, szefowie Rady Europejskiej oraz Komisji Europejskiej – w tym Jose Manuel Barroso. Francois Hollande – obecny prezydent Francji – nie pozostawia wątpliwości, że Azja wątpi w to, że Europa zdoła być strefą stabilności i wzrostu.
Nie ma jednak wątpliwości, że kroki podejmowane przez Unię Europejską są znaczące, dlatego może być to nie jako formą bezpieczeństwa dla wszystkich inwestorów azjatyckich – być może w najbliższym czasie powrócą oni na rynki europejskie. Barroso podkreślił jak ważna jest współpraca z Azją – są na szczycie rozwoju gospodarczego. Niektórzy analitycy sądzą, że obecnie kapitały azjatyckie nie wiele by pomogły w ogólnej perspektywie poprawy sytuacji w Europie, jednak w długoterminowych przewidywaniach napływ tych kapitałów może być coraz ważniejszy – tym samym może okazać się stabilniejszym źródłem finansowania.
