Ostatnio zrobiło się dość głośno na temat tego, że włoski rząd chce zakazać handlu w niedzielę. Dlaczego? Ponieważ politycy ze słonecznej Italii uważają, że to niezgodne z wiarą chrześcijańską oraz ogólnymi wartościami. Do tego mówią, że niedziela powinna być dniem odpoczynku, a nie zarobku. Czy jednak mają rację?
„Kryzys powinien raczej zachęcać do rozwoju, aniżeli odpoczynku. Jeśli mówimy o tym, że za dużo pracujemy, to nie mamy racji. Świat powinien się zmienić, ale racjonalnie. Jeśli zabronimy handlu w niedzielę we Włoszech, to szereg Włochów straci pracę. Dla rynku, na którym już teraz trudno o zatrudnienie to może być zwyczajne dolanie oliwy do płonącego już ognia” – mówią specjaliści.
Co prawda tego typu rozwiązania są dobrze znane w Europie (np. w Niemczech), ale z pewnością nie mogą sobie na nie pozwolić kraje, które dosłownie stoją na skraju bankructwa. Wbrew pozorom we Włoszech nie dzieje się bowiem dużo lepiej, niż np. w Grecji czy Hiszpanii. Jeśli tamtejszy rząd dodatkowo zabroni handlu w niedzielę, to wiele włoskich firm stanie przed widmem niewypłacalności – a co za tym idzie część przedsiębiorstw zwolni swoich pracowników.
„Włosi powinni przyłożyć się do pracy, a nie myśleć o dodatkowym odpoczynku. Każdy lubi wypoczywać, ale w granicach rozsądku. Kiedy w państwowej kasie świeci pustkami, to raczej powinno się skupić na zarabianiu i oszczędzaniu, a nie na czymś zupełnie odwrotnym” – mówią sceptycy.
Pytanie tylko, czy włoscy politycy myślą o dobrze kraju, czy o większym poparciu społecznym – ponieważ w tym temacie z pewnością jedno nie idzie z drugim w parze.