Po zeszłotygodniowych spadkach miedź ponownie powraca na szczyt notowań. Surowiec ten wyceniany jest na ok. 7 368 dolarów w dostawach trzymiesięcznych na giełdzie w Londynie. Komentatorzy rynkowi są zgodni co do wzrostu cen miedzi – zwiększona wartość surowca wiąże się z ubiegłym szczytem Unii Europejskiej, na którym politycy doszli do porozumienia w sprawie zniwelowania kryzysu gospodarczego w Europie.
Miedź drożeje nie tylko na Starym Kontynencie, ale także w Azji – giełdy w Szanghaju zwiększyły wartość surowca o 4,9%, a ceny w Nowym Jorku idą w górę o 3,4%. Jest to spowodowane ogólnym entuzjazmem inwestorów dotyczących ogólnego polepszenia się klimatu gospodarczego nie tylko w Europie, ale także na całym świecie. Politycy doszli do wniosku na ostatnim szczycie UE, aby zwiększyć środki w Europejskim Funduszu Stabilizacji Finansowej. Nawet Niemcy, którzy zapowiadali, że nie wyłożą więcej niż 221 mld euro, doszli do porozumienia z przewodniczącym szczytu – Hermanem Van Rompuy. Oświadczono oficjalnie, że nawet jeśli krajom europejskim zabraknie wolnych środków na wspomaganie sąsiadów to możliwe, że do pomocy Włochom i Hiszpanii przyłączą się także Chiny, które posiadają spory pakiet włoskich i hiszpańskich obligacji skarbowych. Grecja co prawda została spisana na straty, ale większość inwestorów pogodziła się już ze stratą, co nie odbija się na cenach głównych surowców.
Razem z ceną miedzi rośnie także kurs akcji firm surowcowych, takich jak np. rodzimy KGHM. Zamówienia na jeden z głównych surowców przemysłowych ponownie rosną, politycy skłaniają się ku porozumieniu w sprawie wspólnej pomocy dla Hiszpanii i Grecji, a dodatkowo takie kraje jak Chiny stale zwiększają zamówienia surowcowe, co skłania do przemyśleń, czy miedź będzie stale rosła jak złoto. Cóż, jak to mówią – czas pokaże.
