Obniżenie ratingu Wielkiej Brytanii wywołało w piątek niemal lawinę paniki. Większość ekonomistów była przekonana, że oznacza to pogłębiające się kłopoty Londynu. W gruncie rzeczy brytyjski minister do spraw biznesu Vince Cable podkreśla, że tego rodzaju posunięcie ze strony agencji Moody’s jest właściwie tylko symboliczne.
Warto przypomnieć, że w piątek agencja Moody’s obniżyła rating dla Londynu z najwyższego poziomu AAA do niższego o jedno oczko AA1. Cable przekonuje, że rokowania brytyjskiej gospodarki są bardzo dobre, jednak próba pobudzania jej wraz z równoczesną redukcją budżetu jest nie tylko ciężka, ale i skomplikowana. Działania obecnie wspierane przez rząd, nie mogą przynieść natychmiastowych efektów. Zaznaczył też, że tempo redukcji długu oraz deficytu jest na właściwej drodze, dlatego nie należy dobierać innej, a przy tym zwalniać obecne tempo. Opozycja twierdzi jednak, że obniżka ratingu dla Wielkiej Brytanii jest mocno upokarzająca.
Według nich obrany przez rząd kurs konsolidacji finansów publicznych wymaga zmiany. Agencja Moody’s sama zabrała głos w sprawie twierdząc, że obniżenie ratingu było spowodowane perspektywą powolnego wzrostu brytyjskiej gospodarki w najbliższych kilku latach. Oznacza to więc, że zakładane cele redukcyjne oraz planowane zmniejszenie deficytu będzie jeszcze cięższe do spełnienia, niż wcześniej sądzono – przychody z podatków pozostaną na niskim poziomie.
ależ oni się martwią, naprawdę. jakby mieli czym. i tak sytuacja jest tam dużo lepsza niż u nas.ja wolę dmuchać na zimne i zapobiegać różnym sytuacjon zwłaszcza jeśli chodzi o finanse. skłoniła mnie do tego wizyta w open i rozmowa z doradcą, który polecił mi konto doskonałe z lokatą 10% i mam zabezpieczone tyły.