Grecja jako kraj znany jest z gwałtownie wywoływanych demonstracji, które nie rzadko trzeba tłumić siłą. Obecnie coraz więcej krajów europejskich musi radzić sobie z falą niezadowolenia swoich obywateli – Grecja nie jest więc tu żadnym wyjątkiem. W kraju tym mieliśmy okazje widzieć już chyba wszystkie możliwe strajki różnych grup zawodowych.
Okazuje się, że tym razem do akcji postanowili dołączyć rolnicy, którzy sprzeciwiają się ciągle rosnącym podatkom oraz stale podwyższanym kosztom produkcji rolnej. Poprzednie protesty spowodowały blokowanie autostrad. Greccy rolnicy domagają się od rządu wsparcia, by na tle Europy ich kraj mógłby być pod tym względem bardziej konkurencyjny. Rolnicy są przekonani, że konkurencyjność rynku trzeba zdobywać jakością, ale także i ceną – a ta jest zbyt wysoka by zainteresowały się nim rynki zbytu. Najwięcej uwag ma się jednak do wzrastających cen energii elektrycznej oraz podatków na paliwo.
Dodatkowym problemem jest system podatkowy oraz zaostrzenie systemu emerytalnego. Rolnicy przekonują, że od państwa nie chcą żadnej dobroczynności, lecz jedynie ochrony ich emerytur, gdyż w przeciwnym razie każdy z nich mógłby być posądzany o żebraninę. Premier Antonis Samaras odnosząc się do tych słów obiecał, że do końca swojej kadencji w 2016 roku zmniejszy podatki od produkcji rolnej. Czy tak się stanie?
