Tak złej passy Portugalia nie miała od roku 1995, gdzie także zauważono szybkie likwidacje etatów pracy. Obecnie codziennie na bruk trafia blisko 500-600 osób, co jest sprawą wysoce niepokojącą. Winą za ten stan rzeczy jest prawdopodobnie zła atmosfera dla właściciel wielkich przedsiębiorstw – choć też i średnie mają problemy.
Ostatni 2012 rok był dla Lizbony szczególnie dotkliwy, gdyż w tym czasie szacunkowo zamknięto blisko 205 tysięcy miejsc pracy, co jest katastroficzne w skutkach dla rodzin oraz państwa, które nie może napędzać gospodarki – ludzie nie mają z czego kupować. Porównując to z poprzednim rokiem liczba etatów w Lizbonie spadła blisko o 4 procent. Krajowy Instytut Statystyczny w Lizbonie twierdzi, że są to najgorsze dane od 17 lat. To bardzo niepokojący wynik, który musi skłonić obecne władze do zmiany taktyki, gdyż obecna wydaje się w tym zakresie wysoce nieskuteczna – twierdzą eksperci. Ubiegły rok przebiegł także pod znakiem bankructw podmiotów gospodarczych na łączną ilość 6,7 tysięcy.
Najwięcej upadłości było zgłaszane w sektorze budowlanym, w handlu, branży odzieżowej czy usługach. Warto dodać, że od powstania kryzysu w 2008 roku w Portugalii zlikwidowano blisko pół miliona etatów, co oznacza, że tyle samo ludzi trafiło na bruk.
