We Francji panuje prawdziwie wojenny klimat, który przerzuca się z jednej sprawy na drugą. Burzliwe tematy rozpoczęły się po proponowanej legalizacji małżeństw homoseksualnych, a później po aferze ministra finansów, który ostatecznie przyznał się do posiadania tajnego rachunku i omijania w ten sposób wysokich podatków. Sprawa więc głęboko odbija się na wizerunku samego socjalistycznego prezydenta Francoisa Hollande.
Z ostatniego sondażu dla Jurnal Du Dimanche wynika, że blisko 74 procent Francuzów jest niezadowolonych ze swojego prezydenta. Z pewnością jest to największy wynik – rozczarowujący – w historii tego kraju. Hollande ma ciężki orzech do zgryzienia, gdyż blisko trzy czwarte kraju źle ocenia jego pracę w państwie. Gazeta podaje, że jest to najgorszy możliwy wynik niezadowolenia obejmujący wszystkie sondaże prezydentów od 1958 roku. Gazeta wskazuje także na bolesny i być może istotny fakt, z którego wynika, że Hollande w stosunkowo niedługim czasie pobił – pod względem negatywnych głosów narodu – niechlubny rekord swojego poprzednika Nicolasa Sarkozy’ego – miał on 72 procent głosów społecznego niezadowolenia w kwietniu 2011 roku.
Z pewnością złe notowania nie wypływają z oczywistych posunięć prezydenta oraz źle sterowanym państwem. Są raczej wynikiem ciążącym na nim złym stanem gospodarki oraz rosnącym bezrobocie w kraju, na co Hollande ma obecnie bardzo mały wpływ. Dodatkowo warto doliczyć do tego skandal z udziałem byłego ministra. Czy jednak frustracja obywateli będzie rosła dalej osiągając kolejny rekord niezadowolenia kraju z prezydentury obecnego prezydenta?
