Obecnie panujący prezydent Francji – Francois Hollande – zdaje sobie sprawę z faktu, iż traci swój największy elektorat oraz poparcie społeczne – w ostatnim sondażu ogłoszono go najmniej popularnym prezydentem od czasu istnienia badań. Dlatego prezydent musi dwoić się i troić w wysiłkach na rzecz poprawy sytuacji w mediach i we Francji. Hollande obiecał więc, że mimo pewnych trudności nowy rok jego kadencji z pewnością będzie bardziej efektywny, niż miało to miejsce obecnie.
Sam prezydent oświadczył, że jego popularność spadła dlatego, że w kraju panuje recesja, a bezrobocie wynosi pond 10 procent. Hollande podkreślał także to co udało mu się już dokonać i zaznaczył co jeszcze zostało do wykonania w zbliżającym się drugim roku kadencji. Premier Francji także zapowiedział ogromne inwestycje w infrastrukturę, technologię cyfrową i czystą energię odnawialną – około 20 miliardów euro. Obecnie rządząca partia jest zdania, że wprowadzenie nowych reform zmieni oblicze Francji nie do poznania. Brakuje jedynie odpowiednio dużo czasu do ich realizacji – trzeba więc podwoić wysiłki na rzecz wprowadzenia nowych reform. Hollande przyznał, że podniesienie podatków jest krokiem niepopularnym, ale z pewnością słusznym, gdyż tylko dzięki tym pieniądzom jest się w stanie uratować budżet.
Warto jednak podkreślić, że głównym celem wytyczonym przez prezydenta Francji jest obniżenie do końca roku skali bezrobocia. Warto podkreślić, że gospodarka Francji jest druga co do wielkości w strefie euro i znajduje się na skraju recesji. Eksperci są jednak przekonani, że będzie niezwykle ciężko odbudować popularność prezydenta po ostatnich wpadkach, niepopularnych decyzjach oraz aferach – np. z tajnym kontem za granicą.
