Wbrew pozorom na metalach szlachetnych można zarabiać nie tylko kupując np. sztabkę złota, a następnie przechowując ją w szafie i czekając aż jej wartość wzrośnie. Można inwestować w złoto także fizycznie go nie posiadając. Wydaje się to niemożliwe? A jednak. Wiele biur maklerskich oferuje grę na tzw.”kontraktach surowcowych„. Dzięki temu nie posiadając ani grama złota możemy spekulować o jego wzroście, lub nawet spadku. Dodatkowo możemy zarobić dużo więcej, niż zakupując fizycznie złoto, dzięki dźwigni finansowej, która może zwielokrotnić nasze zyski nawet 100-krotnie!
Co prawda zakup złotych monet, czy tradycyjnych sztabek jest dużo bardziej bezpieczniejszy, ale zarazem sporo droższy. Wymaga to także wiele straconego czasu, na co spora część inwestorów nie może sobie pozwolić. Posiadając za to komputer z dostępem do internetu i rachunek maklerski możemy zakupić kontrakty na złoto. Działa to w pewnym sensie na zasadzie „pożyczania” danego surowca od biura maklerskiego. Jest to o tyle wygodne, że takich kontraktów możemy zakupić ile chcemy, a także sprzedać je praktycznie w dowolnym momencie dnia.
Warto jednak przemyśleć sytuację, np. przed kryzysem na rynku złota. Posiadając sztabkę złota, nawet jeśli jego kurs spadnie o kilkadziesiąt procent, mamy nadal fizycznie dany surowiec w dłoni. Jeśli chodzi o kontrakty na złoto, to nawet ruch rzędu paru procent w dół może spowodować, że stracimy wszystkie nasze pieniądze na rachunku maklerskim. Czy kontrakty są więc opłacalne? Zdecydowanie tak, ale jedynie dla zawodowych graczy. Oferują one tzw. „dźwignię finansową”, która pozwoli nam posiadając przykładowo 10 000 złotych obracać złotem o wartości nawet 1 mln złotych!
Warto przemyśleć inwestycje w złoto, bo systematycznie jego wartość rośnie od paru lat. I nie zapowiada się, żeby złoto miało w najbliższym czasie tracić na wartości – wręcz odwrotnie, mówi się o przekroczeniu poziomu 2000 dolarów.
