O tym jaka sytuacja panuje w Portugalii nie trzeba chyba nikomu powtarzać. Warto jednak przyznać, że w zamian za międzynarodową pomoc finansową, kraj ten zdecydował się na wprowadzenie licznych cięć oraz reform, które w późniejszym czasie mogłyby doprowadzić go do poprawy sytuacji. Obecnie być może i nie jest tragicznie, jednak pod względem życia jest coraz gorzej. Liczne cięcia są raczej przerzucane na biedniejszą stronę społeczeństwa, przez co tak naprawdę biedniejsi są już bliżsi zubożenia.
Parlament Portugalii zdaje się być nie wzruszony konsekwencjami swoich czynów dlatego uchwalił nowelizację budżetu, akceptując tym samym nowe oszczędności w ramach polityki stabilizowania finansów publicznych – nie zapominajmy, że było to jednym z zobowiązań stawianym Portugalii w zamian za pomoc międzynarodową. Poprawi do budżetu były przyjęte w dość łatwy sposób i to mimo dużego sprzeciwu ze strony opozycji. Minister finansów Vitor Gaspr powiedział, że nowy poprawiony budżet będzie uwzględniał środki, które pozwolą się utrzymać Portugalii do końca roku deficyt budżetowy na poziomie 5,5 procent PKB. Warto podkreślić, że w poprzednim roku było to 6,4 procent PKB. Portugalia szuka oszczędności gdzie się tylko da, dlatego zdecydowano się zmniejszyć wydatki na wszystkie ministerstwa i wydłużyć godziny czasu tygodniowego w administracji z 35 do 40 godzin.
Wiadomo też, że rząd chciałby zredukować liczbę zatrudnionych w sektorze publicznym – w przybliżeniu o 30 tysięcy. Opozycjoniści twierdzą jednak, że zgoda na międzynarodową pożyczkę dla ich kraju była całkowitą i druzgoczącą porażką. Minister finansów tego kraju ma jednak inne zdanie na ten temat i potwierdza, że gdyby nie międzynarodowa pomoc finansowa, to Portugalia powróciła by na rynki dużo później, niż to nastąpiło teraz.
