Wygląda na to, że nie wszyscy wierzą w ciągle pomyślne decyzje dotyczące przyszłości Europy jaka obecnie kształtuje się na naszych oczach. Media rozpisują się o przyjęciu w szeregi Unii Europejskiej Chorwacji, która znajduje się w poważnej recesji i pod wieloma względami przypomina tonącą Grecję. Eksperci zauważają, że jest to w gruncie rzeczy strzał w stopę dla Europy, gdyż podobnie jak Grecja, Chorwacja będzie musiał zejść na samo dno.
Dodatkowo przyjmowanie kolejnego kraju do Unii Europejskiej w samym środku kryzysu nie jest zbyt rozważnym posunięciem i przeświadcza nas o tym, że zasady założycielskie Europy są dziś tak samo aktualne jak 50 lat temu. Nie wszyscy jednak podzielają opinię, że Chorwacja jest drugą Grecją dla całej Europy i będzie wymagać wsparcia gospodarczo-finansowego. Pewien niemiecki magazyn informuje, że obawy i porównania Chorwacji do Grecji są mocno przesadzone, gdyż Zagrzeb nie wstąpił do strefy euro, więc nie ma wspólnej europejskiej waluty. Financial Times zauważa jednak, że problemem może być niewywiązywanie się z istotnych reform, które kraj ten musi wprowadzić – przykładów nie trzeba szukać daleko, gdyż są nimi Bułgaria oraz Rumunia. Chorwacja – podobnie jak Rumunia czy Bułgaria – ma nadal duże problemy jeżeli chodzi o korupcję i system sądowy.
Europejscy specjaliście poinformowali już stronę chorwacką, że nie zamierzają tego tolerować, dlatego tak bardzo ważne są reformy oraz zmiany systemowe. Warto jednak pamiętać, że Unia Europejska ma bardzo ograniczone możliwości w kwestii karania członków Wspólnoty za niedociągnięcia czy niefrasobliwość. Coraz częściej rozmawia się na temat powiększenia możliwości karnych, które nakładała by Komisja Europejska.
