Unia Europejska wydaje się być bardzo zmęczona ciągłym wahaniem Islandii przed możliwością przystąpienia do kręgów Wspólnoty Europejskiej. Zaapelowała więc do Islandii o możliwie w miarę szybkie podjęcie decyzji w tym temacie, czy zamierzają przystąpić do Unii Europejskiej czy też nie. W gruncie rzeczy czas gra na niekorzyść Islandii, więc ta powinna być tego świadoma – oświadczył przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. W gruncie rzeczy Barroso zdaje sobie sprawę z tego, że szybka decyzja w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej zagwarantuje obu stronom wymierne korzyści – wspólny interes.
Warto jednak zaznaczyć, że plany przystąpienia Islandii do kręgów Wspólnoty Europejskiej ciągną się już od 2010 roku. Na razie jednak wszystkie rozmowy były czysto teoretyczne i nie dawały żadnych szans nadziei na poprawę sytuacji w tym temacie. Co więc można było zrobić w tej sprawie? Barroso twierdzi, że kolejne zachęcenia z jego strony są dla obojga bardzo korzystne, więc decyzja w sprawie ewentualnego przystąpienia Islandii do Unii Europejskiej nie powinna trwać kolejne trzy lata. Obecny rząd chce jednak jeszcze poczekać z możliwością przystąpienia do Unii Europejskiej i poczeka na specjalnie przygotowany raport, w którym mają zostać uwzględnione relacje pomiędzy Islandią i Unią Europejską oraz dotyczyć będą samego rozwoju w Wspólnocie.
W gruncie rzeczy Islandii chodzi też o rozwój Unii, jednak musi ono iść w parze z interesem tego państwa. Premier Islandii zapewnił jednak, że zarówno Islandia, jak i Unia Europejska chcą dalej kontynuować dobrą współpracę, jaką mogą poszczycić się od dziesięcioleci. Nieuniknione, że Islandia wesprze się referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej, choć jeszcze nie ma oficjalnej daty dotyczącej jego zorganizowania. Barroso chce jednak jasnego stanowiska w sprawie, czy Islandia dąży do tego by być członkiem Wspólnoty, czy nie.
