Wygląda na to, że rząd nie zamierza odpuścić kontynuowania polityki oszczędności, którą wprowadził – ku niezadowoleniu opozycji oraz obywateli. Zasadniczo wszelkie zmiany gospodarcze w postaci cięć czy wprowadzeniu nowych reformy mają być dla dobra gospodarczego, a tym samym ludzi, którzy żyją w danym kraju. Obecnie jednak sytuacja wydaje się być bardziej skomplikowana, a obywatele zwyczajnie nie rozumieją tego do czego dochodzi w ich kraju.
Sam premier Portugalii – Pedro Passos Coelho – zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z dalszej polityki oszczędności i konsolidacji budżetowej, dlatego zamierza ją kontynuować. Mimo wszystko wczorajsza debata parlamentarna mogła doprowadzić do przyznania obecnemu rządowi wotum zaufania. Gabinet jednak przetrwał, choć opozycja głosował przeciwko wotum zaufania dla rządu. Gabinet Pedro Passosa Coelho był raczej spokojny o wynik głosowania, gdyż w skład koalicji rządowej wchodzą dwie partie polityczne, stanowiąc tym samym zdecydowaną większość. Coelho przypomniał, że jego kraj zobowiązał się na wprowadzenie licznych zmian, które musi dokonać by liczyć na jakąkolwiek pomoc i zaufanie ze strony międzynarodowych pożyczkodawców. Zdając sobie z tego sprawę zapowiedział, że Portugalia pójdzie jeszcze dalej w zmianach strukturalnych i zwiększy tym samym swoją konkurencyjność wśród europejskich gospodarek. Państwo nie zamierza więc rezygnować z reform, które od tej pory będzie aktywnie wspierał.
Eksperci twierdzą jednak, że Portugalia łaski nie robi, gdyż sama zobowiązała się do kontynuowania rygorystycznej polityki oszczędnościowej, której domagają się przede wszystkim kredytodawcy tzw. trójka – Unia Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Europejski Bank Centralny.
