Wielu inwestorów zapewne było zdania, iż po kiepskim poniedziałku nadejdzie lepszy wtorek. Jednak to dopiero w Święto Wszystkich Świętych indeksy na wielu parkietach zanurkowały masowo w dół. Analitycy są zgodni co do powodów zaistniałej sytuacji: zapowiedź rządu Grecji o chęci przeprowadzenia referendum spowodowała, że inwestorzy zaczęli panicznie pozbywać się posiadanych akcji.
Na giełdzie w Paryżu, czy Frankfurcie spadki głównych indeksów wyniosły ponad 5%, a w Mediolanie aż 6%. Akcje takich banków jak BNP Paribas poleciały w dół o ponad 13%, co skłania do refleksji na temat obecnej sytuacji na rynku. Spekulanci obawiają się, że Grecja nie przyjmie kolejnego pakietu pomocowego, co będzie skutkowało w niedługim czasie nawet jej bankructwem. Inwestorzy w takiej sytuacji zostali by z nic nie wartym papierem w dłoni zamiast akcji. Dla własnego bezpieczeństwa finansowego, po informacjach z Aten inwestorzy masowo rozpoczęli sprzedaż akcji – nie tylko greckich, ale i niemieckich czy włoskich.
Pytanie, czy europejskie giełdy w końcu odbiją się od przysłowiowego dna i zaczną przynosić regularne zyski? Jak na razie od dwóch dni przynoszą spore straty, a jak będzie podczas kolejnych notowań – tego raczej nikt nie wie. Miejmy nadzieje, że na europejskich parkietach królować będzie zieleń, a nie czerwień.
