Jeszcze jakiś czas temu mogło nam się wydawać, że sytuacja materialna przeciętnego Brytyjczyka stoi na bardzo wysokim poziomie, dlatego nie musi on sobie odmawiać bez reszty bardziej okazałych zakupów. Być może jednak kierowaliśmy się stereotypem, który w dzisiejszych czasach nie ma prawa dobrze funkcjonować. Ogólnie rzecz biorąc sytuacja nie jest zła biorąc pod uwagę inne kraje w Europie. Nie oznacza to jednak, że samym Brytyjczykom podoba się obecny swój stan – z pewnością każdy z nas chciałby poprawić coś w swoim życiu.
Dodatkowo oliwy do ognia dolał Departament do spraw Energii i Zmian Klimatu, który przedstawił dane na temat 2,39 milionów brytyjskich gospodarstw funkcjonujących na skraju ubóstwa energetycznego – tak duża liczba gospodarstw odpowiada blisko 11 procent populacji całego kraju. Jak jednak są określane progi ubóstwa energetycznego? DECC określa je po przychodach danych gospodarstw, do których wliczane są wszelkie opłaty związane z kosztami energii. Jeżeli więc są mniejsze lub równe od przyjętej granicy ubóstwa, a koszty energii przekraczają średnią wartość danego typu gospodarstwa domowego, to w tej sytuacji możemy mówić o ubóstwie energetycznym. Nie ulega wątpliwości, że życie w Wielkiej Brytanii staje się coraz cięższe, a wszystko przez rosnące podatki, rachunki, czy opłatami związanymi z mieszkaniem lub domem.
Kolorowo nie jest także na rynku pracy, gdzie przeciętny Brytyjczyk musi liczyć się z bez zmiennym lub niższym wynagrodzeniem niż zwykle. Wielka Brytania wprowadziła także pomoc dla najuboższych, którzy nie są w stanie uregulować rachunków za energię – pomoc dokonuje się w najróżniejszych formach.
