Każdy kraj musi liczyć się z realnymi kosztami powstałymi z jego podstawowego funkcjonowania. Proces ten został jednak zachwiany przez ciągły wzrost gospodarczy, a kraje chcąc go spełnić muszą zadłużać się na jeszcze większą skalę. Problem ten wydaje się być jednak domeną stale rosnących gospodarczo państw. W przypadku Stolicy Apostolskiej bardziej niż zwykle przyglądamy się kosztom związanym z funkcjonowaniem tego małego państwa.
Koszty takich procesów jak beatyfikacja czy kanonizacja nie są małe, dlatego jeszcze za czasów Benedykta XVI rozpoczęto drobiazgową weryfikację, która ma zapobiec przede wszystkim szastaniu pieniędzmi. Watykan boi się, że pozyskane fundusze na jawne procesy mogą być niewłaściwie wykorzystane, dlatego drobiazgowa weryfikacja ma do tego nie dopuścić. Włoskie media dotarły do informacji, że sprawdzane są wszystkie trwające postępowania kanoniczne, a także wykorzystane już na ich potrzeby środki. Dochodzi także do niezwykle rzadkiego zjawiska w Watykanie, jak badania przepływy pieniędzy, które są w całości powiązane z procesem kanonicznym. Warto jednak podkreślić, że sumy te są naprawdę olbrzymie, a praktycznie w całości pochodzą od datków od wiernych. Nie zmienia to faktu, że działania skrupulatnie zapowiedzianej weryfikacji są efektem wielkiej operacji, która została zapowiedziana jeszcze w grudnie zeszłego roku.
Operacja ta ma wziąć pod lupę wszystkie watykańskie finanse, by wykluczyć jakąkolwiek korupcję czy nadużycia finansowe, do których zresztą dochodziło dość często. Ma ona także zagwarantować międzynarodowej opinii przejrzystość transakcji prowadzonych w instytucjach i urzędach watykańskich. Watykan nie ukrywa także tego, że w pewien sposób chce przyczynić się do znacznej redukcji swoich wydatków – chce przeorganizować całą strukturę finansową i wprowadzić surowe oszczędności.
