Wygląda na to, że rachunki za telefon mogą przyczynić się do zwolnienia z pracy – przynajmniej mogą stanowić podstawę do tego, aby danego pracownika zwolnić. Od takich frywolnych wydatków nie są wolni także najwięksi ludzi w państwie, o czym przekonuje przykład ze Szwecji. Szefowa szwedzkiego Urzędu Pracy – Angeles Bermudez-Svankvist – została zwolniona z pracy, a przyczyną zwolnienia prawdopodobnie były zbyt duże rachunki za telefon generowane już od 2008 roku – od wtedy Pani Angeles zasiadła na stanowisko szefowej szwedzkiego Urzędu Pracy. Decyzja o zwolnieniu została podjęta przez ministra rynku pracy Hillevi Engstrom, które zadecydował tak po pilnym spotkaniu w resorcie.
Co było oficjalnym powodem zwolnienia? Engstrom tłumaczy, że dyrektor generalna Urzędu Pracy utraciła zaufanie władz – kontrakt jej kończy się za rok, ale w tym czasie może być dyrektorem generalnym w kancelarii premiera. Nie odpowiedziano jednak na pytanie czym przez najbliższe miesiące będzie zajmować się zwolniona urzędniczka. Władze zapewniły jednak, że jej kompetencje będą w pełni wykorzystane. Do opinii publicznej nie przedostały się także informacje na temat powodów zwolnienia szefowej Urzędu Pracy. Wiadomo jednak, że praca pomiędzy zarządem, a dyrektor generalną stała się nie możliwa. Szwedzkie media rozpisują się jednak nad innym domniemanym powodem zwolnienia szefowej szwedzkiego Urzędu Pracy.
Według popularnej gazety Aftonbladet, dyrektor generalna miała gigantyczne rachunki za służbowy telefon komórkowy – gazeta nie wyklucza, że być może to było przyczyną zwolnienia. Zgodnie z zdobytymi informacjami wynika, że przez ostatnie półtora roku szefowa Urzędu Pracy zdołała nabić rachunek na wysokość 311 tysięcy koron, co w przeliczeniu na złotówki daje 150 tysięcy złotych – suma ogromna. Warto jednak wspomnieć, że większość sumy na rachunku dotyczy aktywnego korzystania z internetu – zwolniona korzystała z internetu także poza granicami kraju.
