Wygląda na to, że Wspólnota Europejska chciałaby, by Ukraina zasiliła szeregi Unii Europejskiej w najbliższym możliwym czasie – przybliżając się tym samym gospodarczo i mentalnie z Europą, a nie Rosją. Aby jednak było to wykonalne, Ukraina musi podjąć się potrzebnych zmian, szczególnie związanych z sądownictwem i prawem. Szczególnych ponagleń w tej sprawie udzieliła Komisja Europejska, która wspomina, że wprowadzenie reform jest warunkiem koniecznym na drodze zbliżenia się do Wspólnoty Europejskiej. Stefan Fuele – komisarz do spraw rozszerzenia – spotykając się z ukraińską opozycją podkreślał, jak ważne jest nadrobić wszystkie możliwe zaległości wskazane przez Brukselę.
Niewątpliwie głównym celem jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego, który będzie odbywać się w Wilnie. Nie zmienia to jednak faktu, że czas odgrywa tu kluczową rolę. Jeżeli Ukraina w jakimś stopniu chce przynależeć do dużej i wciąż rozszerzającej się Wspólnoty Europejskiej musi poczynić zdecydowane działania na rzecz stowarzyszenia z Unią Europejską. Ukraińska opozycja zapewnia, że jest w pełni gotowa podjąć się współpracy. Jeden z opozycjonistów stwierdził, że popiera wszystkie reformy, które przyczyniłyby się do, by Ukraina została częścią wielkiej europejskiej rodziny.
Reforma systemu wyborczego i sądownictwa jest jednak daleka od ideału, dlatego Ukraina musi poczynić wszelkie kroki, by zapewnić lepszą przejrzystość w tym segmencie kraju. Warto jednak zauważyć, że im większa jest ukraińska chęć przestąpienia do Unii Europejskiej, tym większy jest sprzeciw Rosji, która zaczyna wywierać coraz to większą presję na Moskwę – Rosja nie odpuści w sprawie Ukrainy, gdyż jest to jeden z kluczowych partnerów tego kraju.
