W czasach kryzysu każde państwo – tudzież mocarstwo – musi liczyć się z tym, że jego wzrost gospodarczy nie będzie na takim samym poziomie jak miało to miejsce przed laty. Niektóre jednak z uporem przedstawiają planowany wzrost, który koniec końców i tak nigdy nie dochodzi do skutku. Potrzeba więc nagłej interwencji i redukcję w wydatkach, dzięki czemu będzie można utrzymać cały budżet w ryzach.
Jednym z takich krajów jest także i Rosja. Prezydent kraju – Władimir Putin – oświadczył, że rząd będzie zmuszony zredukować niektóre wydatki z budżetu federalnego. Jaki jest powód tej decyzji? Okazuje się, że rząd zakładał zdecydowanie wyższy wzrost gospodarczy, niż jest obecnie. Zła prognoza oznacza więc cięcia w wydatkach. Władimir Putin oświadczył jednak, że problemy związane z koniecznością cięcia wydatków są bardzo mocno powiązane z sytuacją gospodarki światowej, co w sposób najbardziej niekorzystny wpływa na sytuację i rozwój Rosji. Jak na razie Putin nie podał do wiadomości publicznej z jakich wydatków trzeba będzie zrezygnować, a które z nich odpowiednio „przyciąć”. Warto zaznaczyć, że jest to także pierwsza publiczna zapowiedź cięcia wydatków przez samego Putina – do tej pory prezydent zapowiadał jedynie wzrost w kraju.
Nie ulega jednak wątpliwości, że rosyjska gospodarka ciągle zwalnia i w drugim kwartale 2013 roku zmalała do 1,2 procent – ministerstwo wyrażało nadzieję, że drugi kwartał będzie opiewał wzrostem na poziomie 1,9 procent. W stosunku rocznym sądzono, że rosyjski wzrost wyniesie 3,6 procenta, jednak jak się okazuje prognoza ta została zrewidowana do 1,8 procent – które i tak będzie zadowalającym wynikiem. Rosyjskie media wskazują, że może to być jeden z najgorszych roków w ciągu całej kadencji Putina.
