Właściwie wszyscy eksperci na świecie zdają sobie sprawę z obecnych problemów z jakimi związana jest Grecja, czy tego chce czy nie. Nie ulega jednak wątpliwości, że sytuacja tego kraju z miesiąca na miesiąc jest coraz lepsza, choć dalej nie może mówić o żadnym przełomowym skoku czy zmiany słupków. Podobna sytuacja panuje nie tylko w Grecji, ale także w Portugalii, Hiszpanii czy na Cyprze. Ekonomiści twierdzą jednak, że sytuacja z pewnością się poprawi, choć nie ulega wątpliwości, że potrzeba będzie na to dłuższego, niż wcześniej przewidywano czasu.
Szef eurogrupy – Jeroen Dijsselbloem – na jednym z posiedzeń komisji do spraw gospodarczych Parlamentu Europejskiej, że mimo licznych i widocznych postępów ze strony Grecji, jej problemy nie są w stanie zniknąć czy rozwiązać się w trybie natychmiastowym – dokładnie do 2014 roku. Realistycznie było by więc stwierdzić, że dodatkowa pomoc od międzynarodowych wierzycieli będzie potrzebna i konieczna. W chwili obecnej nie można jednak stwierdzić w jakiej wysokości owe wsparcie będzie – najwcześniej dowiemy się o tym wiosną przyszłego roku. Parlament Europejski jest także zapoznany z wieloma teoriami czy spekulacjami dotyczącymi greckich problemów.
Niektóre z nich wskazują, że dalsza redukcja greckiego długu będzie potrzebna i nie uda się jej w żaden sposób ominąć – największymi przeciwnikami dalszego redukowania greckiego zadłużenia są Niemcy, gdyż to oni ponoszą największe koszty pomocy dla Aten. Dijsselbloem twierdzi, że najwcześniej w kwietniu uda się ocenić postępy we wdrażanym przez Grecję programu reform. Wtedy uda się także ustalić aktualne zadłużenie Grecji oraz potrzebą kwotę na dalsze jej funkcjonowanie. Warto jednak zauważyć, że kolejny pakiet pomocy finansowej dla Grecji jest nieunikniony i konieczny w realizacji.
