Wygląda na to, że pobłażanie ze strony Unii Europejskiej dawno się już skończyło. Rosja nie ma więc podstaw do wstrzymywania suwerennych decyzji podejmowanych przez rządy poszczególnych krajów, które chcą przybliżyć się współpracą z Unią Europejską – dobrym przykładem jest Ukraina, która powzięła plan podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Już dziś europarlament podejmie specjalną rezolucję, na mocy której będzie mógł bezpośrednio zaapelować do Moskwy, by ta uszanowała suwerenne wybory państw Partnerstwa Wschodniego – Rosja w tym temacie wydaje się być bardzo stanowcza.
Wczorajsza wypowiedź przewodniczącego Komisji Europejskiej – Jose Manuela Barroso – jest wyraźnym dowodem na to, że KE myśli tak samo. Barroso poruszył temat na dorocznym przemówienie o stanie Unii. Nie zaznaczył on jednak, że krajem wstrzymującym bliższą współpracę ze wschodem jest Rosja – choć nikt raczej nie miał wątpliwości, że jest inaczej. Barroso przyznał, że nie można zaakceptować tego rodzaju prób ograniczania prawa krajów wschodnich do dokonywania suwerennych wyborów. To czego nie powiedział Barroso wyjawił sam komisarz do spraw rozszerzenia Sztefan Fuele, który był jednocześnie uczestnikiem debaty Parlamentu Europejskiego w sprawie nacisku wywieranego przez Rosję, na kraje Partnerstwa Wschodniego, które chcą bliższych relacji z Europą – Rosja skłania je do zmiany swojej decyzji naciskając na bliższą współpracę z Unią Celną.
Komisarz przyznał, że groźby adresata, czyli Rosji są bezpodstawne i w żadnej formie nie powinny być tolerowane przez Unię Europejską, która powinna zająć odpowiednie miejsce w sprawie. Prawdopodobnie dzisiaj poznamy decyzję, która wpłynie na dalszy proces integracji z Unią Europejską.
