Wygląda na to, że Grecja jest krajem niekończących się protestów, gdyż każdego dnia ludzie walczą z państwem w celu zniesienia polityki oszczędności, która została zamianowana przez tzw. tróję (przewodniczących Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego), a przyjęta przez rząd w Grecji. Nie ulega wątpliwości, że protesty są wynikiem sprzeciwu ludzi wobec obecnie sprawowanej polityki.
Właściwie już jutro rozpoczyna się kolejny protest (48-godzinny) greckich nauczycieli, którzy 23 września będą strajkować. Już dzień później można liczyć na większy strajk w postaci pracowników sektora publicznego, którzy mają strajkować przeciwko programowi zwolnień wymaganego przez zagranicznych wierzycieli Grecji. Protest w sprawie zwolnień pracowników z sektora publicznego już miał miejsce jakiś czas temu, jednak związek zawodowy, który ich reprezentuje postanowił przeprowadzić koleje strajk generalny, który potrwa 48-godzin. Strajk ma na celu pokazanie sprzeciwu wobec destrukcyjnej polityki rządu oraz trójki, która narzuca swoje zasady. Plan oszczędnościowy realizowany przez Grecki rząd z pewnością nie należy do najlepszych na świecie, jednak już obecnie można zaobserwować zmiany w gospodarce kraju wskazujące na poprawę sytuacji sprzed lat. Nie oznacza to jednak, że nie dzieje się to bez poświęceń, gdyż największym poświęceniem są zwyczajni ludzie.
Rząd zdecydował więc zredukować nadmierną gałąź rozbudowanej administracji publicznej i edukacji. W pierwszej turze ilość pracowników przeniesiona przymusowo do tzw. rezerwy pracy będzie wynosić 12 500 osób. Tuż przed końcem roku zapowiada się druga tura, w której zostanie przymusowo przeniesiona identyczna liczba pracowników, co w pierwszej.
