USD

Kontrowersyjny pomysł w Chicago?

Podatki Wiadomości

Nie ulega wątpliwości, że sięganie do kieszeni zwykłym obywatelom, jest w czasach kryzysu najłatwiejszym sposobem na załatanie odpowiednich dziur czy zdobycie potrzebnych pieniędzy na planowane inwestycje – chodź większość z nich jest i tak brana w kredyt. Politycy dość często sięgają po właśnie ten sposób, by załatać odpowiednią dziurę w budżecie. Nie zmienia to jednak faktu, że oburzenie społeczeństwa jest coraz większe, gdyż na typowym podatku cierpią jedynie najbardziej ubodzy – podnoszenie podatków zwykle nie rusza osób bogatszych.

W dzisiejszych czasach można więc właściwie wszystko opodatkować – w Polsce deszcz. Co jednak można powiedzieć o wprowadzeniu podatku za posiadanie roweru? Wygląda na to, że ten kontrowersyjny pomysł może znaleźć realne przełożenie w Stanach Zjednoczonych w mieście Chicago. Okazuje się, że jest to jedno z najbardziej zadłużonych miast w Stanach Zjednoczonych. Podatek rowerowy mógłby więc przyczynić się do zmniejszenia lokalnej dziury budżetowej. Jedna z tamtejszych radnych zaproponowała wprowadzenie podatku od posiadanego roweru. Koszt takiego podatku miałby zostać naliczony w stosunku rocznym i nie wynieść więcej niż 25 dolarów.

Osoby posiadające jednoślady i poruszające się nimi po mieście powinny także wziąć udział w specjalnych zajęciach z zakresu bezpieczeństwa na drogach. Nie zmienia to jednak faktu, że najważniejszym celem polityków jest zdobycie jak największej ilości pieniędzy, które mogły by zostać wykorzystane do łatania ogromnej dziury budżetowej w Chicago. Kontrowersyjny podatek z pewnością zasili budżet o kilka dodatkowych milionów dolarów rocznie, a niektórzy twierdzą nawet, że przyczyni się do zwiększenia ilości dróg rowerowych w mieście – obecnie nie ma ich zbyt wielu.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments