Wygląda na to, że wydatki z budżetu Unii Europejskiej nie były dość klarowne i jasne, przynajmniej w niecałych pięciu procentach. Okazuje się, że Europejski Trybunał Obrachunkowy wykazał, że blisko 6,6 miliardów euro zostało wydane niezgodnie z europejskimi przepisami i ogólnie przyjętymi standardami – jest to odpowiednio 4,8 procent całego budżetu. Nie ulega wątpliwości, że poziom błędu, czyli odsetek niewłaściwie wydanych pieniędzy z budżetu UE wynosił 3,9 procent w 2012 roku.
Widać widać wyraźnie, że obecny rok jest pod tym względem znacznie gorszy. Warto jednak pamiętać, że wspomniany wskaźnik poziomu błędu nie jest miarą nadużyć, jakie dokonywane są w Unii Europejskiej. Jest to raczej oszacowanie pewnych sum, które nigdy nie powinny być wypłacone, ze względu na to, że zostały wykorzystane w nieodpowiedni sposób, czy nie zgodnie z obowiązującymi przepisami. Najczęściej spotykane błędy to wypłata pieniędzy odbiorcom, którzy tak naprawdę nie spełnili odpowiednich wymogów. Są także odbiorcy, których zamówienia na inwestycje, towary czy usługi, naruszały przepisy dotyczące udzielania zamówień publicznych.
Nie ulega wątpliwości, że błędy można dostrzec we wszystkich wydatkach operacyjnych.
Najwięcej źle wydanych środków zostało w funduszach przeznaczonych na rozwój obszarów wiejskich – kolejny potem polityka regionalna, energia i transport czy badania naukowe, a nawet rolnictwo. Prezes ETO – Vitor Caldeira – w ostatnim przemówieniu podkreślił, że zarządzanie finansami całej Unii Europejskiej nie jest łatwe, ale też i nie jest ono na najwyższym i wystarczającym poziomie. Za wszelkie związane z tym błędy, będą płacić podatnicy, choć dla większości polityków to nic takiego.
