Po licznych artykułach widać wyraźnie, że Portugalia jest specyficznym krajem i dość mocno nadszarpniętym przez obecnie wciąż panujący kryzys finansowy na tle europejskich rozgrywek. Nie ma praktycznie dnia, by nie ogłosić kolejnych i niezbyt przychylnych informacji na temat tego kraju, co z pewnością nie wpływa dobrze na jego postrzegalność w europejskim ogonie.
Kolejną przykrą informacją jest to, że każdego dnia sądy w Portugalii ogłaszają niewypłacalność średnio 30 firm lub gospodarstw domowych, które nie są w stanie radzić sobie z sytuacją na rynku – brak odpowiedniego finansowania, brak pracy, brak pomocy ze strony rządu. Warto jednak dodać, że blisko 64 procent wszystkich bankructw w tym kraju stanowią gospodarstwa domowe – rodziny pogrążone w kryzysie, bez perspektyw na dalsze i co najważniejsze lepsze życie. Jest to z pewnością dość kontrowersyjne, jednak swoistą koleją rzeczy musiała nastąpić zmiana miejsc – wcześniej w tym zestawieniu górowały podmioty gospodarcze. Od stycznia zostało ogłoszonych blisko 8380 niewypłacalności i to zarówno ze strony rodzin, jak i firm. W obu przypadkach największym problemem wydaje się utrudniony dostęp w spłacie narastający kredytów. Firmy mają także postępujący problem z pozyskaniem odpowiedniego finansowania – banki niezbyt przychylnie patrzą na ofiarowanie im kredytu. Z kolei rodziny muszą radzić sobie z ciężkim rynkiem pracy, o którą po prostu coraz trudniej.
Warto podkreślić, że statystyki opublikowane przez lizboński Instytut Pracy i Szkoleń Zawodowych wskazują jasno, że pod koniec września w urzędach pracy było zarejestrowanych ponad 12 tysięcy rodzin z dziećmi – żaden z małżonków nie miał pracy. Ciężko powiedzieć, kiedy nastąpi poprawa i czy kiedykolwiek nastąpi.
