Wygląda na to, że Ukraina dość poważnie podchodzi do kwestii importu gazu. Nie ulega wątpliwości, że decyzja o odcięciu się od rosyjskiego Gazpromu była słuszna. Niekorzystna umowa podpisana rzekomo przez Julię Tymoszenko – ówczesną premier – stała się bolączką dla kraju, który wysokie stawki za jego import odczuwa po dzień dzisiejszy.
Ukraina mimo iż sama zwiększyła wydobycie gazu, to nie może polegać jedynie na swoim źródle. Rząd w Kijowie postanowił więc rozejrzeć się za nową możliwością importu gazu. Rosyjskie media doniosły, że Ukraina będzie już mogła rozpocząć import gazu od spółki Eustream przez terytorium Słowacji. Ukraina otrzymała już od swoich słowackich partnerów tekst porozumienia, dotyczący przesyłu gazu przez terytorium Słowacji. Ukraina zobowiązała się podpisać umowę w ciągu kilku najbliższych dni. Nikt nie ma już wątpliwości, że jest to tylko formalność, a obie strony przygotowują do pogłębienia współpracy. Ukraińcy mają w planach uruchomienie dwóch linii dostaw z kierunku europejskiego. Eustream oświadczył, że do 1 września 2014 roku będzie miał możliwość przesyłu gazu w wysokości 10 miliardów m sześciennych – jest to jednak wartość minimalna – gazu przez Słowację na Ukrainę.
Nie ulega wątpliwości, że import gazu z Unii Europejskiej jest dla Ukrainy o wiele lepszym rozwiązaniem, gdyż stawka rosyjskiego gazu wynosi już 410 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych. Z kolei import gazu z Europy nie powinien wynieść więcej niż 300 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych. Warto jednak przypomnieć, że Ukraina dużo wcześniej rozpoczęła też dostawy gazu z UE przez Węgry i Polskę.
