Wygląda na to, że Wielka Brytania szykuje się do zmiany ogólnych zasad subsydiowania produkcji energii ze źródeł odnawialnych – przynajmniej takie informacje podał portal BBC. Nie ulega więc wątpliwości, że przy tej okazji dopłaty do morskich farm wiatrowych mają wzrosnąć, przy jednoczesnym zmniejszeniu ich do klasycznych lądowych wiatraków. Portal BBC dodatkowo podaje, że zostaną zmniejszone dopłaty dla produkcji energii z fotowoltaiki. Wszelkie zmiany miały by wejść w życie najpóźniej do 2015 roku.
Wygląda więc na to, że lądowa energetyka wiatrowa i fotowoltaika nie wymagają już takiego wsparcia i zaangażowania ze strony brytyjskiego rządu, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Portal BBC podaj jednak, że najnowsze zmiany mają raczej związek z bardzo dużą ilością podobnych instalacji na Wyspach Brytyjskich, co w gruncie rzeczy może oznaczać lekki przesyt. Nie ulega wątpliwości, że lądowe fabryki wiatrowe nie są pierwszorzędną inwestycją wśród brytyjskich inwestorów, gdyż bardzo ciężko jest odnaleźć korzystną lokalizacji – ograniczenia z powodu dobrej lokalizacji są ogromne. Istnieje jednak coraz większe zapotrzebowanie na rozwój małych farm wiatrowych, które zaspokajają lokalne potrzeby na energię. Warto jednak zauważyć, że klasyczne wiatraki nie wymagają już takich dopłat, jak te budowane na morzu. Dlaczego?
Pierwszorzędną sprawą jest oczywiście fakt zachęcenia do długoterminowej inwestycji, a nie każdy widzi w niej sens – dotacje mają więc to zmienić. Dodatkowo brytyjski rząd ma w planach zreformowanie rynku energii, dzięki czemu być może uda się ustalić gwarancję ceny energii w postaci długoterminowej. Jeżeli cena rynkowa była by niższa od gwarantowanej, to różnicę będzie dopłacał rząd, jednak w przeciwnym wypadku to producent będzie zmuszony zwrócić różnicę.
