Wygląda na to, że propozycja Rosji w sprawie członkostwa w unii celnej stoi dalej otworem dla Ukrainy. Nie ulega wątpliwości, że przystąpienie do unii celnej zwiększyło by pewien wymiar korzyści dla Kijowa, choć nie byłyby one tak spektakularne jak podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Minister sprawy zagraniczny Rosji – Siergiej Ławrow – oskarżył Zachód, że wciąż wywiera negatywny nacisk na Kijów, by tamtejszy rząd zbliżył się z Unią Europejską podpisując stosowną umowę stowarzyszeniową.
Zachód zamierza pogłębiać relacje z Ukrainą i to pomimo faktu, iż ta zdecydowała się przyjąć pomoc finansową z Moskwy – Wiktor Janukowycz podpisał umowę o pomocy finansowej wynoszącej 15 miliardów dolarów. Ławrow nie ukrywa swojego zdziwienia tym, że Zachód w dalszym ciągu próbuje coś ugrać w sytuacji jaka obecnie panuje na Ukrainie. Jest on także zadania, że pod adresem Kijowa wysuwane są bezapelacyjne żądania, które mają być przesądzeniem słusznego wyboru jakim według Unii Europejskiej jest Europa. Ławrow jest także zdania, że obecna sytuacja w Kijowie jest dobitnym dowodem na to, że Unia Europejska odbiera suwerennemu krajowi prawo do samodzielnej oceny sytuacji i postępowania według własnych reguły – tudzież interesów narodowych. Rosja zapewnia, że traktuje Ukrainę jako suwerenny kraj, który jest zdolny do podejmowania własnych decyzji.
Jednocześnie Moskwa wyraża nadzieje, że Kijów upora się z obecnymi problemami bez udziału państw trzecich. Zapewniono także, że Rosja nikomu nie narzuca uczestnictwa w projektach integracyjnych, jakim z pewnością jest członkostwo w unii celnej – obecnie należą do niej Rosja, Białoruś oraz Kazachstan. Nie ulega jednak wątpliwości, że Rosja widziała by w swoich szeregach Kijów.
