Wygląda na to, że wraz z datą 1 stycznia 2014 roku Grecja rozpoczęła przewodnictwo w Unii Europejskiej. Wśród niektórych krajów wylała się czara rozczarowania, gdyż nadmiar obowiązków dla tonącej Grecji może nie wyjść z korzyścią nie tylko dla niej samej, ale także dla samej Europy. Premier Grecji odrzucił jednak oskarżenia twierdząc, że kadencja jego kraju przyniesie nadzieję na poprawę sytuacji.
Przekonuje także, że reformy i wzrost gospodarczy mogą mieć ludzką twarz – zamierza to udowodnić. Samaras podkreślił także, że prezydencja nie musi być wcale kosztowna dla jego kraju, co także zamierza udowodnić. Warto podkreślić, że ostatnia poprawa sytuacji gospodarczej i finansowej Grecji będzie miała nie lada znaczenie dla roku przewodniego – doda otuchy niedowiarkom, że można podnieść się z kolan. Obecnie grecka gospodarka nie stoi już nad przepaścią i widmem bankructwa, które towarzyszyły jej kilka lat. Najnowsza prognoza banku centralnego dowodzi, że Grecja będzie miała się całkiem dobrze, gdyż czeka ją wzrost PKB w 2014 roku o 0,5 procent. Z pewnością nie jest to znaczący wzrost, ale warto przyznać, że jest to pierwszy wzrost od 2008 roku.
Nie zapominajmy, że ogromną rolę odegrała pożyczka międzynarodowa udzielona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unię Europejską oraz Europejski Bank Centralny – było to ponad 230 miliardów euro. Nie zmienia to jednak faktu, że pożyczka była dodatkowo obarczona bolesnymi dla społeczeństwa zmianami, które odbyły się w formie reformacji kraju oraz nadmiernych oszczędności. Dziś jednak widać, że taktyka ta przyniosła zasłużone i dobre rezultaty.
