Wygląda na to, że stan ukraińskiej gospodarki nie jest zupełnie obcy europejskim i amerykańskim partnerom. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska chcą wspomóc finansowo ukraińską gospodarkę, która każdego dnia chyli się ku upadkowi – zobowiązania Kijowa względem Rosji są naprawdę ogromne. Dlatego też zaistniała potrzeba rozmowy o ewentualnej pomocy finansowej, która pozwoliła by stanąć na nogi pogrążonej w kryzysie politycznym Ukrainie.
Wcześniejsze komentarze ze strony Unii Europejskiej sugerowały jednak, że opcjonalna pomoc finansowa była by uzależniona od przeprowadzenia w na Ukrainie potrzebnych reform – np. reformy sądownictwa. Stany Zjednoczone zapewniają jednak, że konsultacje z Unią Europejską w sprawie ewentualnego wsparcia finansowego dla Ukrainy są na wstępnym poziomie, dlatego nic nie jest jeszcze przesądzone. Nie wyklucza się, że ewentualne wsparcie europejskie i amerykańskie nastąpi dopiero po utworzeniu w Kijowie rządu technokratów, którzy pozwolą przywrócić kraj na drogę wzrostu gospodarczego – przynajmniej taki wymóg przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Poszczególne kraje nie podają także żadnych szczegółów ewentualnej rozmowy, gdyż jest ona zależna od tego, co się stanie na Ukrainie i z jakim rządem przyjdzie rozmawiać.
Wcześniej sugerowano jednak, że bez względnej stabilizacji politycznej oraz reform gospodarczych Ukraina nie ma co liczyć na pomoc od Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych – USA szykował nawet sankcje dla Ukrainy. Nie wyklucza się, że ewentualna pomoc była by podzielona na różne etapy, a pierwszym z nich była by krótkoterminowa pomoc skupiająca się na obecnych potrzebach państwa. Strony konfliktu muszą jednak zdecydować się na dialog, gdyż bez niego nie ma szans na żadną pomoc.
