Wygląda na to, że sytuacja ukraińskiej gospodarki nie należy do najlepszych w historii, a świadczy o tym przede wszystkim wciąż pogłębiający się konflikt polityczny, który zaniża wiarygodność kraju w oczach największych inwestorów. Sytuacji nie pomaga także fakt, że opozycja polityczna coraz częściej wygłasza hasła, które zdają się twierdzić, że ukraińska gospodarka jest na skraju bankructwa.
Czy to wszystko jest jednak prawdą? Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy sytuacja finansowa Kijowa jest w tak opłakanym stanie jak twierdzi polityczna opozycja. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest źle i z każdym dniem będzie jeszcze gorzej – kryzys polityczny nie wpływa pozytywnie na pracę administracji publicznej, gdzie zapanował prawdziwy chaos. Dodatkowo Komisja Europejska oraz Stany Zjednoczone zastanawiają się nad formą pomocy dla pogrążonej w kryzysie Ukrainy. Zachodnie państwa są jednak pewne, że przyszły rząd powinien zaangażować się w długotrwały proces modernizacji ukraińskiej gospodarki, która po latach posuchy powinna podnieść się z kolan. Opozycjoniści twierdzą, że ukraińskie państwo lada dzień może znaleźć się nad przepaścią bankructwa, z którego już nie będzie można się odwrócić.
Nie ulega więc wątpliwości, że finansowa pomoc od zachodnich partnerów jest pierwszorzędną kwestią, którą zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone muszą przeanalizować. Dodatkowo jakiś czas temu Ukraina zapożyczyła się na kwotę 15 miliardów dolarów od swojego największego wschodniego partnera, a mianowicie Rosji. Zbliża się także nieubłaganie termin spłaty ponad miliarda dolarów w związku z zobowiązaniem zawartym z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
