Rosyjska gospodarka nie może funkcjonować bez lokalnych przedsiębiorstw, z czego doskonale zdaje sobie sprawę obecny prezydent kraju Władimir Putin. Ostatnia burzliwa sytuacja związana z aneksem Krymu, jest z pewnością nie na rękę Federacji Rosyjskiej – choć sama doprowadziła do takiej sytuacji. Putin obawia się, że Zachód nie cofnie się przed podjęciem sankcji gospodarczych, na które Rosja musi być już dziś przygotowana. Nie wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik, ale bolesne dla Rosji sankcje odbiją się zwłaszcza na relacjach z Unią Europejską. Członkowie UE będą mieli nie lada problem związany przede wszystkim z importem gazu, ponieważ ten w 80 procentach jest sprowadzany z Rosji.
Władimir Putin chce jednak obronić się przed konsekwencjami ze strony Zachodu, dlatego już dziś podjął zamiar sprowadzenia rosyjskich firm do kraju. Oznajmił on także, że wszelkie korporacje powinny być przejrzyste i zarejestrowane w Rosji. Państwo nie zamierza pomagać finansowo firmom, które nie działają na terenie Rosji, dlatego też ich aktywny powrót jest w ich interesie – oznajmił minister finansów Anton Siłuanow.
Prezydent Rosji – Władimir Putin – jest także przekonany, że rejestracja rosyjskich firm w kraju, leży interesie ich samych. Czy sprowadzenie wielkich przedsiębiorstw z powrotem do kraju ma sens? Czy jest celem realnym do osiągnięcia? Eksperci nie mają wątpliwości, że posunięcie Putina nie wzbudzi większych reakcji firm oraz Zachodu, choć niewątpliwie niektórzy pójdą kroczyć tą ścieżką. Przychylny wydaje się być fakt, że nad Rosją widnieją groźby nałożenia dotkliwych sankcji gospodarczych, których obawiają się rosyjscy biznesmeni.
