Część Polaków już dziś przysłowiowo ledwo wiąże koniec z końcem, a pytanie co nastanie w 2012 roku. Nieoficjalnie wiadomo, że nie będzie lepiej. Mamy problem z mięsem na rynku krajowym, co zmusza nas do jego importu, a jednocześnie winduje ceny w górę. Oprócz żywności, w przyszłym roku zdrożeje paliwo, papierosy, a oszczędzanie w banku stanie się dużo mniej korzystne niż obecnie. Dlaczego? Z powodu likwidacji ulg w podatku Belki – od przyszłego roku żadne konto oszczędnościowe czy lokata nie będzie potraktowane ulgowo – wszyscy będziemy płacić podatek od każdego zarobionej w banku złotówki.
Analitycy szacują, że podwyżka akcyzy zwiększy wpływy do budżetu o nawet 2,5 mld złotych. Dodatkowym zastrzykiem gotówki ma być likwidacja antybelkowych lokat, które mają dać zarobić Państwu ok. 380 mln złotych. Pytanie co na to obywatele?
Tak naprawdę nikt nas nie pyta o zdanie, więc mamy znikomy wpływ na politykę i gospodarkę. Nastroje w społeczeństwie będą jednak w nadchodzącym roku dużo gorsze niż obecnie. Panosząca się drożyzna już dziś każe wybierać Polakom, którą szynkę kupić lub czy pozwolić sobie na zakup zimowego obuwia w tym miesiącu. Nikt nie zaprzeczy faktom – jest drogo. Ale co gorsze – będzie jeszcze drożej. Więc warto uzbroić się w wyrozumiałość dla panujących polityków, ponieważ aby wyprowadzić świat z kryzysu potrzebne są cięcia fiskalne. Pytanie tylko: dlaczego za kryzys mają płacić najbiedniejsi? Cóż, niestety chyba nikt nie zna na to pytanie logicznej odpowiedzi.
