I choć sankcje będą tylko częściowe, to nie ulega wątpliwości, że władze w Szwajcarii są zgodny z postanowieniem innych krajów, nawołujących do izolacji Rosji na arenie międzynarodowej. Pytanie tylko, czy taka izolacja – przynajmniej w obecnym zakresie – ma jakikolwiek sens? Posunięcie Kremla w sprawie Krymu było dość nierozważna, przez co nie spodziewano się aż tak dużych konsekwencji. Europa wraz z USA stanęła na wysokości zadania, dzięki czemu Moskwa powoli wycofuje się znad granic wschodniej części Ukrainy. Kolejne poparcie dla sankcji wyraziła Szwajcaria, która od lat uznawana jest jako neutralne państwo, nie mieszające się w żaden konflikt, czy tym bardziej akcję zbrojną.
Choć zapowiadane przez szwajcarskie władze sankcje dla Rosji, będą tylko częściowe, to warto pamiętać o tym, że liczy się solidarność, a tej w Europie, czy za oceanem nie brakuje. Szwajcaria postanowiła więc nałożyć sankcje na 33 osoby z Rosji, które miały bezpośredni związek z aneksją Krymu. Osoby objęte sankcjami nie będą mogły otworzyć kont bankowych, ani tym bardziej realizować transakcji finansowych. Instytucje finansowe kraju będą więc dla tych osób zamknięte. Co ciekawe, władze zapowiedziały, że osoby dotknięte sankcjami nie mogą także przetransferować do ich kraju żadnych aktywów majątkowych.
Warto także wspomnieć o ogólnym komunikacie wygłoszonym przez tamtejszych polityków. Rząd nie ma żadnej korzyści – ani tym bardziej rynek finansowy – z sankcji, jakie nałożyła Unia Europejska na Rosję. Swoim posunięciem, chce więc dać wyraźny dowód na to, że Szwajcaria popiera posunięcie bliskich krajów europejskich, a także przywódców zza oceanu. Sankcje nie będą dotyczyć wcześniej rozpoczętej działalności biznesowej, przez osoby zamieszane w sytuację z Krymem.