W ostatnim czasie Portugalia może mówić o dobrej passie. Realizacja unijnych postanowień na bardzo wysokim poziomie (powinna być brana za wzór), prowadzenie mądrej polityki oszczędnościowej, zwiększanie wpływów do budżetu, przy jednoczesnym minimalizowaniu kosztów. Takich statystyk mogą pozazdrościć nawet największe państwa na świecie. Okazuje się, że Lizbona ma także inny powód do świętowania, a mianowicie zwiększenie wpływów do budżetu państwa z obciążeń podatkowych i to o przeszło 24 procent – porównując to z rokiem 2012. Statystyki nie kłamią, ponieważ tylko w ubiegłym roku Portugalia zarobiła z podatku dochodowego od osób fizycznych, aż 9,1 miliardów euro.
Wszystkie zobowiązań fiskalne wobec kasy państwowej w 2013 roku zaowocowały wpływem w wysokości 36,2 miliardów euro, o jest o 24 procent większą kwotą niż rok wcześniej. Warto więc zauważyć, że w kwestii wzrostu wartości obciążeń fiskalnych Portugalia jest prawdziwym liderem spośród wszystkich krajów członkowskich. Nie chodzi tu jedynie o stopniowe podwyższanie podatków – bo takie też musi nastąpić – ale o zwalczanie szarej strefy.
Niezapowiedziane, liczne kontrole fiskalne doprowadzają do eliminacji placówek, gdzie szafa strefa przez lata kwitła. Stwarza to więc pewne zagrożenie, a ludzie boją się drakońskich kar – szczególnie że niezapowiedzianych nalotów jest coraz więcej. Coraz większa grupa osób wychodzi więc ze strefy, by legalnie płacić podatki, stąd też zwiększające się wpływy do budżetu. W tym roku zapowiedziano dużą liczbę niezapowiedzianych kontroli na placówki usługowe.