Wygląda na to, że Chiny żyją w coraz większej obawie po wprowadzeniu istotnych zmian przez japoński parlament. Pekin wydał nawet oświadczenie, w którym ostrzega innych przed zbyt dużym militaryzmem w Japonii. Co więcej, zauważa że wprowadzenie zmian w polityce bezpieczeństwa Japonii nie sprzyja pokojowi na świecie, a wręcz go podważa. Japoński gabinet nie wiele robi sobie z tych komunikatów podkreślając, że zmiana była konieczna a ryzyko słuszne. Obecnie japoński parlament zezwolił na zmiany w polityce bezpieczeństwa, dzięki którym będzie mógł bronić swoich sojuszników, a nie jak miało to miejsce do tej pory, tylko siebie. Militarne możliwości Japonii zostały już zmienione.
Warto jednak podkreślić, że Japonia nie zamierza zmieniać swojej konstytucji, która sama w sobie zakłada prawo do samoobrony. Zmienia jednak samą interpretację tego zapisu, co według Chin jest wysoce szkodliwe i sprzyja negatywnym relacjom w regionie – z ościennymi państwami na czele. Japoński rząd rozszerzył pojęcie działań defensywnych do zbiorowej samoobrony, dzięki czemu ma teraz możliwość wysłania swoich wojsk poza granice kraju, w czym Pekin upatruje się „zdrady”.
Czy faktycznie zmiana ta może wpłynąć na losy świata? Większość ekspertów jest zdania, że nie, a nagły „ryk” Pekinu można wytłumaczyć w dość prosty sposób – zagrożeniem. W świetle nowej interpretacji Japonia może zdecydować się na wysłanie wojska poza granice kraju, co z pewnością nie jest w smak chińskim politykom, którzy od zawsze żyli z Japonią w niezgodzie. Pekin będzie więc zmuszony do rozważnego wybierania dróg i ewentualnego rozwiązywania konfliktu.
