Wygląda na to, że sytuacja Władimira Putina (prezydenta Rosji) na arenie międzynarodowej polityki staje się coraz trudniejsza. Wszystko wskazuje na to, że do grona niezadowolonych z postawy Putina dołączyła była sekretarz Stanów Zjednoczonych Hillary Clinton – nie jest to i tak nowość. Prezydent Rosji od chwili problemów związanych z Ukrainą ma na świecie coraz gorszą opinię. Być może jest to efekt dobrze zaplanowanej polityki propagandowej, która zakłada ośmieszyć Putina w oczach milionów osób na świecie – także polityków. Niewątpliwie Stany Zjednoczone dążą do nawiązania trwalszej relacji z Unią Europejską, która Rosję zaczyna traktować troszkę po macoszemu – ostatnia sugestia niemieckiego rządu dała Rosji wyraźnie do myślenia.
Nie zmienia to jednak faktu, że pole politycznej adoracji sprzeciwiającej się decyzjom Putina – a raczej ich brakiem – jest coraz większe. Clinton powiedziała w jednym z wywiadów dla niemieckiej gazety, że prezydent Rosji Władimir Putin może być niebezpieczny. Dlatego też kraje zachodnie powinny czym szybciej nawiązać większą współpracę w kwestii wypracowania wspólnej odpowiedzi dla Moskwy – chodzi o politykę wobec Ukrainy, która w obecnej formie jest nie jasna.
Clinton gani obojętność, która panuje w Europie. Powiedziała, że Putin zawsze stara się posuwać względem niewidocznej granicy. Sprawdza w ten sposób jak daleko może zajść. Kiedy już jest zbyt niebezpiecznie, wtedy nagle zmienia taktykę. Nie jest to jednak taktyka dobra – jest to odzwierciedlenie przeszłości, czyli tego co stało się kiedyś. Putin może więc okazać się niebezpieczny i przyczynić się do jeszcze większego kryzysu ukraińskiego. Co wtedy zrobi zachód?