Z pewnością wielu z was oglądając swój ulubiony program lub serial w telewizji nagle zostało zaskoczone spotami reklamowymi, co w gruncie rzeczy oznaczało zaprzestanie emisji – taka mała przerwa. Nikt z nas ich nie lubi, dlatego większość podczas reklam wychodzi z pokoju i przyrządza coś sobie do jedzenia – to tylko przykład. Kiedy wracamy, program często dalej emituje jakieś reklamy. Siadamy i chcąc nie chcąc czasami skupiamy na nich swoją uwagę.
W telewizji reklamuje się wiele produktów – głównie spożywczych – więc są wśród nich także instytucje finansowe. Chyba nie ma lepszego sposobu na rozreklamowanie kredytu opartego na dobrych i składnie przemyślanych warunkach, prawda? Nie zmienia to jednak faktu, że zachęceni wizją zysku kierujemy swoje pożądanie do najbliższego oddziału banku. Później jednak okazuje się, że nasza decyzja nie do końca była mądra, tudzież przemyślana. Banki skrupulatnie ukrywają w reklamach prawdziwe zyski lub realny koszt kredytu, lokaty bankowej czy konta oszczędnościowego – to istna loteria.
Okazuje się, że stosowane przez instytucje finansowe praktyki mają być wkrótce szerzej weryfikowane, co pozwoli uwiarygodnić reklamy finansowe do tego stopnia, że będą w nich zawarte informacje nie tylko o zysku, ale także kosztach. Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła uchwalić Zasady Ładu Korporacyjnego dla podległych instytucji finansowych. To właśnie dzięki tym regulacją standardy reklam promujących produkty finansowe mają zostać podniesione.
Nowe zasady będą dotyczyć reklam produktów oraz usług bankowych, firm ubezpieczeniowych, towarzystw emerytalnych oraz kas spółdzielczych. Czy klient będzie w ten sposób lepiej chroniony? Wszystko wskazuje na to, że tak. Informacje o rzeczywistym koszcie kredytu nie powinny być zamieszczane drobnym drukiem pod reklamą, bo i tak nikt nie jest w stanie tego przeczytać. Regulacji zostanie poddany też głos lektora, który recytuje ostatnie zapisy w bardzo szybkim tempie. Wszystko dla wygody przyszłych klientów.