Z pewnością większość z nas wcześniej czy później będzie musiało udać się na leczenie do jakiegoś specjalisty. W tym temacie nie ma zmiłuj, bo jesteśmy osobą fizycznie niedoskonałą, a i dzisiejsza praca do lekkich nie należy. Powoduje to szereg przeziębień czy urazów, które jakby nie patrzeć trzeba w odpowiedni sposób leczyć. Diagnozę co do przyszłego leczenia można uzyskać w przychodzi podczas wizyty u lekarza rodzinnego. Czasami taka wizyta nie jest już wystarczająca i niektórzy z nas muszą udać się do szpitala.
Poza tym korzystamy z różnego rodzaju specjalistów, którzy pomagają nam uwolnić się od problemów z sercem, złą wymową, złym stanem słuchu, problemem z nerwami – zakończenia nerwowe – z naszą psychiką, a także z naszymi zębami – zdaje sobie sprawę, że tych zawodów jest o wiele wiele więcej. Nie sposób jednak wszystkiego wymienić. Jakby jednak na to nie patrzeć nie wszyscy mogą się do nich udać bezpłatnie, ponieważ osoby niepracujące, a także nie będące zarejestrowane w UP jako osoba bezrobotna nie mogą otrzymać świadczeń do leczenia, bo nie są ubezpieczeni. Tylko ubezpieczone osoby, czyli takie które mają odprowadzaną składkę mogą się darmowo leczyć, choć i na to niektórzy znaleźli sposób.
Okazuje się, że NFZ nie popuści ludziom (pacjentom), którzy leczyli się na kartę NFZ mimo iż nie mieli do tego prawa – brak ubezpieczenia lub ich ubezpieczenie dawno wygasło. Okazuje się, że i tak można robić, a nie jest to stosunkowo trudne. Osób korzystających z darmowego ubezpieczenia, ale nie mających do tego prawa było całkiem sporo. Wystarczy spojrzeć na rachunek wystawiony NFZ-owi, który opiewa na kwotę 1,2 milionów złotych, by wiedzieć że nie chodzi o żadną drobnicę. NFZ poinformował, że jak na razie za pomocą nawiązanej współpracy z urzędami skarbowymi w całej Polsce udało się odzyskać 60 tysięcy złotych – w porównaniu do kwoty wykorzystanej jest to niewielka suma. Czy uda się odzyskać całość? Jest to wątpliwe, ale przynajmniej widać, że fundusz się nie poddaje i walczy dalej – zobaczymy z jakim skutkiem.
