Każdy zdaje sobie sprawę, że tzw. wyprawka szkolna jest naprawdę sporą inwestycją i to już na początku roku szkolnego. Bardzo drogie okazują się być książki, podręczniki, tornister, zeszyty, podstawowe przybory takie jak długopis, ołówki, gumki, linijki czy inne elementy szkolne. Naprawdę jest tego całkiem sporo, a taka wyprawka sięga nawet do 1000 złotych. Dla niektórych kwota jest nie możliwa do zrealizowania z czego też polski rząd zdaje sobie sprawę – po ilu latach.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, dlatego w tym roku wprowadza rządowy program o nazwie „Wyprawka Szkolna”. To za jego pomocą ministerstwo chce wyskalować pomocą równą 156 milionom złotym, co dla niektórych rodzin może być albo nie być w nowym roku szkolnym – właściwie dla dzieci. Na czym jednak dokładnie polega rządowy program „Wyprawka Szkolna”? To w pewnym sensie dofinansowanie na zakup potrzebnych podręczników szkolnych. Na ten cel zostało przeznaczone 156 milionów złotych. Wsparcie na rodzinę waha się więc od 175 do 770 złotych. Głównym kryterium oceniającym wysokość dofinansowania jest dochód, bo ten jest różny. Im wyższy dochód tym na mniejsze dofinansowanie można liczyć. Im dochód jest mniejszy, tym dofinansowanie wyższe. Co ciekawe głównym kryterium okazuj się być to, że dochód na jedną osobę w rodzinie nie może przekraczać 539 złotych netto.
Rząd kieruje więc pomoc w stronę rodzin najbardziej ubogich. Rzecznik resortu edukacji Jolanta Dębek powiedziała, że osoby kwalifikujące się do dofinansowania powinny pierw wydać pieniądze na ich zakup, a dopiero później ubiegać się o ich zwrot – w ten sposób zweryfikuje się faktyczny zakup książek. Odpowiedni wniosek można pobrać ze strony internetowej ministerstwa lub otrzymać go w szkole do której uczęszcza dziecko. Po wypełnieniu wniosku, należy dołączyć do niego rachunek lub rachunki za zakupione podręczniki szkolne. Dębek tłumaczy, że pieniądze powinny być zwrócone do 17 listopada.
