Kredyty od zawsze były siłą napędową dla przeciętnego obywatela, ale też pętlą na szyi w kryzysowych sytuacjach. Przez jednych lubiane, a innych znienawidzone. Nie zmienia to jednak faktu, że kredyty są i wciąż będą dostępne dla przeciętnego Kowalskiego. Dlaczego? Bo to po prostu się opłaca, a przy tym pozwala się spełnić marzenia ludzi. Niektórzy marzą o własnym domu/mieszkaniu, inni o sportowym samochodzie, a jeszcze inni o zakupie jakiegoś gadżetu elektronicznego na raty. Marzenia są więc różne, pieniędzy coraz mniej, to i instytucja się przyda, która udostępni je za mały, czasem niezauważalny procent. Oczywiście nic nie trwa wieczne i tak samo jest z kosztami kredytowymi, które niebawem mogą wywrócić rynek finansowy do góry nogami.
Z pewnością nie wielu z was zdaje sobie sprawę z tego, że koszty pieniądza na rynku międzynarodowym znajdują się na rekordowo niskim poziomie. Z jednej strony wydaje się to być atrakcyjne dla przeciętnego „zaciągacza” kredytów. Co bardziej rozważny wie jednak, że taka sytuacja nie jest wieczna, przez co można nabawić się naprawdę sporych problemów, jeżeli niewłaściwie będziemy korzystać z oferowanych nam kredytów. Obecnie rekordowo niski stan kosztów kredytów zachęca do ich brania. Warto jednak podjąć rozważną decyzję w tej kwestii, ponieważ odsetek kosztów kredytu może niebawem drastycznie wzrosnąć, co dla przeciętnego Kowalskiego będzie oznaczać tyle, że będzie musiał on płacić znacznie wyższy kredyt niż na początku.
Nie zmienia to jednak faktu, że obecnie Polacy coraz chętniej sięgają po kredyty, które są wyjątkowo tanie. Biuro Informacji Kredytowej podaje, że w pierwszym półroczu 2014 roku Polacy zaciągnęli rekordowo wysoką kwotę, która sięgnęła 38 miliardom złotym – co ciekawe suma ta dotyczy jedynie kredytów gotówkowych. Łapczywość na kredyty hipoteczne jest znacznie mniejsza, ale także ma tendencję wzrostową. Niektórzy są przekonani, że zaciągamy więcej kredytów, bo i sytuacja w kraju jest coraz lepsza, a i pracy nie brakuje.
