W naszym pięknym kraju zwykło się mówić, że oszczędza się praktycznie na wszystkim. Oszczędza się na zakupach w sklepie, oszczędza się na wyborze samochodu, oszczędza się na ubraniach, kosmetykach i wielu innych rzeczach – przeważnie codziennego użytku. Co jednak jeżeli chodzi o kwestie finansowe, w których orłami nie jesteśmy? W tym przypadku oszczędności nie wychodzą nam najlepiej – w innych jesteśmy praktycznie mistrzami. Dlaczego tak jest?
Okazuje się – co wynika z najnowszych badań – że blisko 60 procent Polaków nie dysponuje praktycznie żadnymi oszczędnościami. Co ciekawe aż 25 procent naszych rodaków może się pochwalić oszczędnościami na poziomie jedno-miesięcznej wypłaty, a jak sami wiemy nie jest to zbyt duża kwota. Czy oznacza to, że nie umiemy oszczędzać? W pewnym sensie jest to drugi najpoważniejszy powód. Po prostu brak nam gruntownej wiedzy finansowej, dlatego też oszczędności są małe lub żadne. Problemy z oszczędzaniem wynikają też z naszych niskich zarobków, z których nie sposób oszczędzić jakiekolwiek pieniądze – bo często trzeba dołożyć. Czy jednak oszczędzanie musi być podparte gruntowną wiedzą o giełdzie, akcjach czy innych inwestycji, o których nawet istnieniu nie mieliśmy pojęcia? Oczywiście, że nie!
Pieniądze można oszczędzać w sposób prosty i niezwykle zharmonizowany. Wystarczy podstawowa wiedza na temat rynku, co w dzisiejszym natłoku informacji nie jest trudne w realizacji – radio, telewizja, internet. Oczywiście nie warto rzucać się na zbyt głęboką wodę i zacząć inwestować na giełdzie. Ta wyższa szkoła jazdy nie jest dla każdego, nie każdy może z niej skorzystać. Osoby impulsywne powinny sobie odpuścić już na starcie. Zdecydowanie lepszym i bardziej bezpiecznym krokiem będzie ulokowanie pieniędzy na lokacie bankowej lub koncie oszczędnościowym, tak by zawsze mieć dostęp do zgromadzonych przez siebie pieniędzy, ale by te w czasie nieużywania zarabiały na siebie. Z tym powinien poradzić sobie praktycznie każdy z nas.
