Nie ulega wątpliwości, że korzystanie z gazu jest pożądane nie tylko przez samych obywateli, ale przede wszystkim przez przemysł. Jeżeli nie będzie dostaw gazu, to większość fabryk może pożegnać się z produkcją, a to oznacza olbrzymie straty dla gospodarki. Od gazu uzależniona jest więc cała Europa, ponieważ to tanie źródło, dotychczas niezastąpione lepszym pomysłem. Okazuje się jednak, że może być z nim niebawem spory problem, a wszystko przez wciąż pogłębiający się konflikt na wschodzie Ukrainy – sytuacja z godziny na godzinę staje się coraz bardziej poważna. Jeżeli zima będzie długa i mroźna to problem z dostawami będzie miała nie tylko Polska, ale także i inne kraje należące do Unii Europejskiej. Co ciekawe, podczas spotkania przywódców Grupy Wyszehradzkiej może dojść do przełomu w stworzeniu dobrze zintegrowanego rynku gazu okolicznych państw. Najciekawsze jest jednak to, że proces integracji może przyśpieszyć, ze względu na konflikt ukraiński. Podczas spotkania przywódcy mają poświęcić najwięcej czasu na dyskusję na temat wspólnego rynku energii.
Kraje Grupy Wyszehradzkiej obawiają się, że konflikt rosyjsko-ukraiński może przyczynić się do wstrzymania dostaw gazu. Dlatego współpraca pomiędzy państwami Europy Środkowej jest tym bardziej ważna. Co ciekawe, taki jednolity rynek mógłby generować rocznie olbrzymie oszczędności. Jeżeli rynek europejski gazu w całości byłby jednolity – w projekcie uczestniczyłyby wszystkie państwa należące do Unii Europejskiej – to można byłoby oszczędzić pieniądze z rzędu 30 miliardów euro rocznie. To spore oszczędności na gazie, które odczulibyśmy nawet my – zwykli szarzy obywatele. Zaczęlibyśmy płacić mniejsze rachunki za ogrzewanie, a samochód na gaz byłby czymś powszechnym i racjonalnym, bowiem takiej okazji się nie przepuszcza. Czy jednak jest to płytkie czy realne spojrzenie na rynek gazu w Europie? Wszystko zależy od państw Wspólnoty Europejskiej.
