Wygląda na to, że ponadczasowe złoto będzie tanieć. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież spadki i wzrosty tego cennego kruszcu zdarzają się dosyć często, choć nie w tak drastyczny sposób jak ma to miejsce obecnie. Eksperci potwierdzają, że wartość złota będzie systematycznie spadać, przez co jego ostateczny pułap cenowy może być niższy od tego uzyskanego w 2010 roku. Trend spadkowy powinien utrzymać się przez bliżej nieokreślony czas, choć nie powinno być z tego powodu tragicznie. Warto jednak zastanowić się, czy w dzisiejszych czasach dalej można traktować złoto jako bezpieczną inwestycję w przyszłość. Dlaczego więc cena złota spada i będzie spadać dalej?
Z pewnością ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale nie ulega wątpliwości, że chodzi tu przede wszystkim o lepszą sytuację amerykańskiej gospodarki. Dobre sygnały zza oceanu są sygnałem do rozpoczęcia tam inwestycji, dlatego wielu inwestorów wyprzedaje złoto z myślą, że w Stanach Zjednoczonych, a konkretniej na budzącej się do życia największej gospodarce świata, uda się lepiej i szybciej zarobić – ryzyko nie jest zbyt duże. Niektórzy eksperci zapowiadają już, że w tym roku cena złota może kształtować się na poziomie 1200 dolarów za uncję – będzie to najniższy wynik od 2010 roku.
W roku 2014 (obecnym) najwięcej za uncję złota przyszło zapłacić w marcu, kiedy to kosztowało 1380 dolarów – najlepszy wynik w 2014 roku. Zdecydowanie lepszy wynik złoto osiągnęło w 2011-2012 roku osiągając od 1600 do nawet 1800 dolarów za uncję, co było prawdziwym przełomem – nawet dla niedowierzających inwestorów. Spadki jednak nadeszły, bo były nieuniknione – kto więc miał zarobić, ten zarobił. W Stanach Zjednoczonych mówi się, że im szybciej Fed zdecyduje się wprowadzić zmiany w polityce monetarnej kraju, tym szybciej nastąpi wyprzedaż złota – nastąpi gwałtowny spadek wartości, choć nie będzie on spektakularny.
