Okazuje się, że wielu z nas upatruje już świąt. Nie chodzi bynajmniej o czas spędzony z rodziną, ale o skorzystanie z kredytów na preferencyjnych warunkach. W naszych głowach utkwiło bowiem przekonanie, że najtańsze kredyty są właśnie oferowane w czasie świąt. Czy jest to jednak prawa? Tylko po części. Rzeczywiście wiele kredytów jest tańszych w święta niż w okresie poza świątecznym, ale tylko w kwestii oprocentowania. Zazwyczaj bankowcy odbijają to sobie wyższa marżą za udzielenie kredytu – pisaliśmy już o tym jakiś czas temu. W rzeczywistości nie jest więc tak tanio, jakby się mogło z początku wydawać. Eksperci ostrzegają, że świąteczne kredyty nie muszą więc być takie tanie, a tańsze może okazać się być korzystanie z karty kredytowej czy kredytu odnawialnego na koncie.
Banki jednak nie odpuszczają i już od jakiegoś czasu zaczęły informować o swoich świątecznych ofertach. Prawdziwy boom nastąpi jednak dopiero w grudniu, kiedy to kupujących w sklepach będzie znacznie, znacznie więcej – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Polacy jednak bardzo łatwo dają się nabrać na świąteczną okazję. Często bowiem okazuje się, że nie była to ani okazja, ani tym bardziej świąteczna – niestety, ale dopiero po fakcie. Doradcy finansowi są nawet zdania, że kredyty oferowane podczas świąt są droższe, ponieważ za akcję promocyjną banku też trzeba zapłacić, a płacą za to nieświadomi klienci w wyższych niż zwykle ratach. Problemem jest to, że nie monitorujemy rynku finansowego zbyt często, dlatego też banki kreują wizję, że to właśnie teraz jest najkorzystniej, najtaniej i najłatwiej. Z tym jednak bywa różnie.
Być może lepszym rozwiązaniem będzie wspomniana już karta kredytowa lub kredyt odnawialny na koncie. Może bowiem okazać się, że ich oprocentowanie nie jest takie wysokie, ponieważ nie dolicza się do niego marży za udzielenie kredytu, a ta może być naprawdę wysoka – lepiej przekonać się o tym na własnej skórze. Przeliczmy to.Czy świąteczny kredyt musi być tani? Niekoniecznie