Fałszywe zaświadczenie o zarobkach – każdy może je kupić

Wiadomości

Większość z nas raczej nie ma problemów z zaciągnięciem kredytu w banku. Jeżeli masz stałą pracę – od teraz nawet freelancerom jest łatwiej uzyskać kredyt – to nie powinieneś mieć najmniejszych problemów z dodatkową gotówką. Nie wszyscy żyją jednak tak różowo jak my. Niektórzy bowiem pracują na czarno, a wtedy z kredytu w banku nici. W handlu jest jednak tak, że gdy jest popyt, to jest i podaż. Tak też jest i w tym przypadku. Ludzie zdobywają fałszywe zaświadczenie o zarobkach. Z reguły nie jest to trudne, a koszt takiego zaświadczenia wynosi od 300 do nawet 2000 złotych – wszystko zależy miejsca, od osoby sprzedającej, czy od kwoty kredytu. Handel fałszywymi zaświadczeniami o pracę z roku na rok jest coraz większy. Jaka więc jest jego skala?

Ciężko jednoznacznie oszacować jaka jest skala fałszowanych zaświadczeń o zarobkach. Po internetowych ofertach można powiedzieć, że całkiem spora. Poza tym takie zaświadczenie to gwarancja tego, że bank udzieli nam kredytu. Sprzedawcy często informują, że odbierają telefony od banku dodatkowo potwierdzając nasza pracę u nich. W ten sposób osoba nie mająca udokumentowanych zarobków może kupić coś na raty, co normalnie nie byłoby możliwe. Tego rodzaju zaświadczenia wykorzystuje się także w przedszkolach. Zbliżające się święta to okazja do żniw. A jak z wyłapywaniem oszustów? Jest z tym różnie.

Trzeba przyznać, że osoby z fałszywym zaświadczeniem o zarobkach jest wyłapać całkiem ciężko, a przynajmniej w przypadku banku. Znacznie lepiej radzą sobie w tek kwestii przedszkola, które wymagają przedstawienie dodatkowych zaświadczeń dokumentujących opłacanie składek RMUA. Jeżeli kwota kredytu jest niewielka, to nie powinno być problemów, ale im jest ona większa, tym bank jest bardziej ostrożny i dodatkowo weryfikuje pracownika u pracodawcy, prosząc o jego szczegółowe dane. Wtedy zazwyczaj wszystko się wydaje.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments