Niejednokrotnie zastanawiałem się, która część naszego kraju częściej sięga po kredyt gotówkowy – częściej się zadłuża. Po dokładnej analizie danych udostępnionych przez Biuro Informacji Kredytowej mogę powiedzieć, że jest to północno-zachodnia Polska. Dane udostępnione przez BIK wskazują jasno na północno-zachodnią część kraju – około 30 procent. W roku 2014 odnotowano tam najwięcej kredytobiorców, którzy posiadają kredyty konsumpcyjne – ratalne i gotówkowe. Najmniej kredytów mają za to mieszkańcy południowo-wschodniej części kraju – około 23 procent. Względem całego kraju udział kredytobiorców też nie należy do małych, bo jest ich aż 26,1 procent. Co jednak oznaczają podane tu informacje?
Przede wszystkim to, że Polska jest kredytowo podzielona. Jedna cześć naszego kraju jest (północno-zachodnia) częściej korzysta z usług banków i częściej też się zadłuża. Zupełnie inaczej sprawa się ma z drugą częścią kraju (południowo-wschodnią), gdzie nie panuje taki szał na kredytobranie. Oznacza to więc tyle, że jedna część kraju jest bardziej ostrożna od drugiej, ponieważ kredyty trzeba spłacać, a często jest to zobowiązanie na lata – a sytuację w Polsce mamy jaką mamy. Zdaniem pewnego psychologa, zjawisko to jest uwarunkowane różnicami demograficznymi, kulturowymi, czy ekonomicznymi. Poza tym, duże znaczenie ma także nastawienie do konsumpcjonizmu. Widać wyraźnie, że mieszkańcy północno-zachodniej części kraju dążą do szybszego zaspokajania potrzeb materialnych niż mieszkańcy południowo-wschodni.
Warto uczciwie przyznać, że ma to swoje konsekwencje, bowiem banki coraz częściej odnotowują problem ze spłatą zadłużenia w regionach, które pożyczają najwięcej. Cierpi na tym nie tylko dłużnik, ale też inni, bo ma to ogromny wpływ na jakość oferowanych później kredytów. Południowo-wschodni mieszkańcy kraju są za to mniej podatni na zaspokajanie potrzeb materialnych. Wolą ograniczyć wydatki i zacisnąć pasa niż pożyczyć pieniądze z instytucji finansowej.
