Ostatnio wiele się mówi o oszczędzaniu. Sam fakt dostrzegania problemu, że trzeba oszczędzać, jest bardzo dobry, bo nie generuje kolejnych długów. Osoby oszczędzające trzeźwo patrzą nie tylko na to co się obecnie dzieje, ale też wybiegają w przyszłość. Są więc lepiej zabezpieczeni – przynajmniej pod względem finansowym – niż ludzie spłacający kredyt za kredytem. Oszczędzających nie brakuje w żadnym kraju, ale uczciwie trzeba przyznać, że jest ich zdecydowanie więcej w miejscu, gdzie się lepiej żyje lub zwyczajnie zarabia. Pod tym względem dużo lepiej mają od nas chociażby Niemcy. Tamtejsze banki ostrzegają jednak, że Niemcy coraz częściej decydują się na trzymanie pieniędzy pod materacem, a nie w banku, co wychodzi nasz szkodę obu stronom.
Zarówno banki, jak i rząd niemiecki, kilkukrotnie ostrzegały obywateli by przestali gromadzić pieniądze w domu. Lepiej dla nich – i zapewne dla banków, bo kapitał byłby większy – byłoby oszczędzać na lokacie bankowej, czy koncie oszczędnościowym. Nie pomagają także przestrogi udzielane przez Bundesbank. Jego przedstawiciele co rusz powołują się na historię, gdzie jakiś starszy Niemiec trzymał w domu całe oszczędności. Wystarczyło tylko jedne włamanie, by ten stracił oszczędności swojego życia. Trzeba przyznać, że działa na wyobraźnie i większość osób stawia się w sytuacji tego starszego Niemca. To skuteczna taktyka, ale nie na tyle efektywna, by można było mówić o jakiś poważnych zmianach. W dalszym ciągu duża liczba Niemców woli oszczędzać swoim sposobem, odkładając pieniądze w domu. Dlaczego tak się dzieje?
Ciężko jednoznacznie stwierdzić co może być powodem lub motywem w tej sprawie. Niemniej, warto zauważyć, że człowiek oszczędzający i odkładający pieniądze pod materac czuje się pewniej. Dlaczego? Podejrzewam, że chodzi tu o czerpaną przyjemność z fizycznie posiadanymi pieniędzmi. Poza tym, takie osoby zazwyczaj czują, że mogą lepiej kontrolować swój majątek, bo przecież wszystkie oszczędności mają pod ręką.
